poniedziałek, 21 maja 2012

Roboczo w maju

Poza wielkimi planami o których wspominałam są takie całkiem pielęgnacyjne prace do wykonania.

Na pierwszy ogień poszła nowa rabata z kosodrzewinami. Trzeba było na niej wkopać wąż do podlewania. Zakopanie węża i obsypanie do końca korą zajęło mi godzinę. Ale rabatę mam skończoną. Na tę chwilę oczywiście ;)

Na długiej rabacie z tujami oddzielającymi nas od "najmądrzejszego" psa świata i Jego właścicieli trzeba było po dwóch latach uzupełnić korę. Zrobiło się jej już naprawdę mało, ziemia wyłaziła placykami a i zielsko rosło jak złoto! Najprościej byłoby dosypać kory i cześć pracy Rodacy!
Nic z tego. Obie z Mather wpadłyśmy na boski pomysł że skoro już kory mało to może by tak wyłożyć agrowółkniną i dopiero zasypać korą???
Świetnie i OK. Ale mój Pan wpadł wczoraj wieczorem przed wyjazdem na jeszcze lepszy pomysł. Może by tak zakopać wąż do nawadniania? I pojechał do Warszawy.

No to ja biedny żuczek dzisiaj wzięłam byka z rogi.
Zgrabiłam resztki kory. Wykopałam rów. Położyłam wąż długości 15 m.

Potem czas na agrowłókninę. Między siatką a tujami szerokość 80cm idealnie wypełniła powierzchnię do pni drzew.
Potem drugi pas włókniny został położony po wewnętrznej stronie. 

Zabrakło niestety klipsów/szpikulców do przytwierdzania włókniny do ziemi - teraz trzeba na cito znaleźć je gdzieś w centrum ogrodniczym. 

No i na koniec trzeba będzie wysypać tak ze 30 worków kory ;)

7 komentarzy:

  1. Ania ratunku!!!!!!! Ty i kopanie rowów ... ja nie wiem co na to Twoja pani doktor!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Pani doktor jest mniej zestresowana ode mnie :D
      Ale faktycznie ta rabata to był ciężki kawałek. Już takich ćwiczeń nie będę robić w tym roku.

      Usuń
  2. Ania, ja Ci dobrze radzę - zatrudnij jakiegoś małosilnego a sama paluszkiem z tarasu komenderuj. Kobieto, kto to słyszał tyle się narobić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś małosilni ratują świat przed katastrofą budowlaną. Choć sklep nasz o bardzo solidnej konstrukcji, to podpierają ściany w celu zminimalizowania ryzyka zawalenia. No wiesz: żal źródła piwa....
      Aj. Przysięgam że do następnej takiej roboty zagonię A. a ja porobię Jego harmonogramy :)

      Usuń
    2. Kochana, trzymam Cię za słowo i jak będzie trzeba to Twojemu naskarżę jak bozię dydy :D

      Usuń
  3. Aga dokładnie jestem tego samego zdania!! Nasza Ania jest niemożliwa!!

    OdpowiedzUsuń
  4. I tutaj też byłam, ooo... :)

    OdpowiedzUsuń