wtorek, 24 listopada 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (8) schody

W całym tym zalataniu SAL-owym nie mogę zapomnieć o tym że jeszcze mam pracę i dom i faktury do zapłacenia.
Dzisiaj po pracy złapałam za szmatę i fruuu!!!! Polatałam po szafach - albo mam mało pudeł w szafach, albo nie wiem co innego bo w półtorej godziny biegania po drabinie się uwinęłam z pawlaczami. Reszta jest w porządku i nie wymaga sprzątania.
Teraz wreszcie popłaciłam górę faktur z różnych Firm. Mogę odsapnąć. Właśnie dostałam sygnał że lecą do mnie  już niespodzianki piękne - wkrótce zrobi się u mnie zwierzyniec :D
Mam na niego pomysł specjalny, ale o tym w swoim czasie.
Minęły trzy tygodnie od czasu gdy ostatni raz pisałam o domku. A tymczasem ... pojawiły się schody cudnej urody! I na pięterko będziemy wchodzić już po bardzo wygodnych drewniaczkach:
Grabina - schody
Schody to dzieło Taty Janka - ależ On ma cierpliwość i łapki zdolne do drewna!!
W dodatku na parterze są ściany wygipsowane i wymalowane !!!! Yupi !!! Jest co raz bardziej przyjemnie :) Nawet nasza graciarnia dostała piękne białe ściany:
Grabina
Domek na zimę musi być przygotowany i udało się zamontować okiennice. Zmieniły bardzo wygląd domku, ale niewątpliwie zabezpieczają domek przed przypadkowymi Zwiedzającymi.
Grabina - okiennice
Grabina - okiennice
Najbliższe pół soboty i niedzielę spędzę na działce - trzeba podjąć próbę posprzątania, choć na tip top jeszcze nic nie urządzamy, bo czeka nas po pierwsze martwy okres zimowy i  do tego cyklinowanie i lakierownie podłóg na początku wiosny.
Ale i tak jestem szczęśliwa :) 

poniedziałek, 7 września 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (7) - woda

Uznacie żę już kompletnie oszalałam ale poza needlepointem w trakcie weekendu najwiecej radośći sprawiło mi ..... TO:

Grabina - łazienka

Co więcej: nie tylko zimna, ale i ciepła woda leci!!!! Po czterech miesiącach użytkowania sławojki:

Grabina - sławojka na działce
Mamy TO:
Grabina - łazienka

Po czterech miesiącach mycia się w wodzie nagrzanej w beczce, mamy łazienkę :) Czyż to nie cudne?!
Wreszcie na czas jesiennej przerwy budowlanej odbyło się tymczasowe umocowanie kominka w celu korzystania z niego w chłodne dni. I tak działa wkład kominkowy postawiony na bloczkach.

Grabina - kominek

Wiem, że to co widzicie na zdjęciach to obraz nędzy i rozpaczy. Ale po posprzątaniu już bedzie super mieszkanko :) A jak zimą będzie się wykańczało .... Aj, normalnie chyba rzucę korporację i śmignę na wieś :)

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (6)

Długi weekend za nami. Bardzo lubię te sierpniowe Święta. Nie chodzi tu tylko o banalne kilka dni wolnego. Zawsze połowa sierpnia kojarzy mi się z ciepłym słońcem, powietrzem pachnącym ziemią, słomą, trawą i ziołami. Z daliami i kłosami owsa. I wszytkim tym są ręcznie robione bukiety jakie zanosi się do kościoła.
Dla mnie te sierpniowe dni są czymś więcej tylko niż świętem kościelno-wojskowym: raczej takim charakterystycznym punktem rozpoznawczym:  mamy połowę sierpnia czyli dojrzałe lato i zmierzamy powoli w kierunku pięknej jesieni.
Oczywiście spedziłam te dni w Grabinie. Wykorzystaliśmy dłuższy weekend na zorganizowanie spotkania ze Znajomymi i uczczenie pewnego etapu budowy: pojawiły się dwa parapety! Czyli była Parapetówka. Z większym i mniejszym nasileniem świętowaliśmy od piątku do niedzieli. W dzień rozpalaliśmy grilla, zgodnie z nową świecką tradycją ;) a wieczorami rozpalaliśmy ognisko. Ciepło ognia, magia koloru, fascynacja  - nie wiem co jest takiego w ogniu że siedzieliśmy długo w noc wpatrując się w żarzące się drewna.
Poza parapetem, który stał się pretekstem dla naszego spotkania, został zakończony taras. Ogromny! I piękny.... Teraz się śmiejemy, że gdybyśmy zaczynali budowę domu od tarasu to pewnie i dom nie byłby nam potrzebny. Taras stanowi serce i wykończenie budynku. Oczywiście malkontent powie: brak schodków, brak barierek, obudowy podpór, zionie dziura spod tarasu, nieobsadzony krzewami. Ale mnie to w ogóle nie przeszkadza: dla mnie przebywanie na tarasie jest tak przyjemne, że może nie być wspomnianych wykończeń - dzięki tarasowi dom zaczął żyć.
Do kompletu na tarasie pojawiły się piękne meble ogrodowe - również własnoręcznie wykonane przez Tatę mojego Pana: stół i dwie ławki: jedna z oparciem, druga zwykła, długa ława.


Domek letniskowy; Taras

Poza ławami na tarasie widać jeszcze jeden mebel: pień drzewa. Stoi w nim tradycyjny ziołowy bukiet sierpniowy w wersji maksi! Dęby, krwawniki, pałki wodne, zioła łąk - wszystko to na 15 sierpia było i u nas :)


niedziela, 26 lipca 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (5)

Dawno, bo dwa tygodnie, już nie pisałam. Choć byłam w tym czasie już dwa razy na działce, to jakoś "nie poskładało się" do zrobienia zdjęć. Zresztą to co wydaje się mi skokiem do przodu z robotami, niekoniecznie dla Was jest ciekawe ;)
Zatem postanowiłam że nie będę pokazywać jeszcze  większego bałąganu deskowego. W tym czasie kiedy mnie nie było ze zdjęciami, dojechało drugie, większe okno do łazienki, zostało wykonane bardzo dużo pracy wewnątrz: wypoziomowana posadzka, wykonane podkucia w posadzce i przepozycjonowane elementy systemu odpływowego i wodnego w łazience i kuchni, zalana została posadzka w częsci łazienkowej, wykonana podbitka na piętrze, postawiona część ścianek działowych oraz obsadzone już dwie ościeżnice /drzwi już  blisko !!!!/. Dojechała obudowa od kominka :))
Nasz Kierownik Budowy przywiózł część desek na podłogę na piętrze /drewno/ i zamówił deski na taras /5 metrów długości !!!!/ - będziemy mieć 30m2 tarasu !!!  Ależ się cieszę :)))))

Zresztą popatrzcie sami. Wiem, że bałagan jeszcze niewąski panuje, ale to przecież plac budowy, więc wybaczcie proszę :)))

Na zewenątrz, od wjazdu widzimy to:
Grabina
Grabina
Grabina


Grabina
Grabina-Podbitka
Grabina
Potem wchodzimy do środka:
Wejście
I oto parter:

Grabina
Schody
Grabina
Po drabinie wchodzimy na piętro, z trzema sypialniami:
Grabina
Grabina

Do końca bliżej niż dalej - ja już to widzę choć może nie jest to takie oczywiste z przedstawionych zdjęć :)))








poniedziałek, 29 czerwca 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (4)

W skrócie domyślacie się co było przyczyną kompletnej ciszy: domek :) Codziennie wracałam z pracy z silnym postanowieniem zabrania się za robótkę, a rzeczywistość mnie przerosła. Od dwóch tygodni po pracy nie robiłam nic innego jak szukałam kominka, pasującej do niego podłogi, terakoty na fragment tarasu, znowu kominka, wkładu kominkowego ..... Sklepy budowlane w Warszawie znam już na pamięć. W końcu udało się dokonać odbioru 50m2 płytek na parter + 8 m2 na taras. Waga samych tylko płytek salonowych przekracza 800 kg i przewożenie ich na działkę zostało podzielone na 4 części - szkoda nam było szarpać nasze samochody osobowe większym obciążeniem, tym bardziej że dokładaliśmy też innych 'towarów'.

Najważniejsze że te dekoracyjne sprawy mamy już za sobą - teraz pozostaje kupić wybrany model kominka i obudowy.
W tzw między czasie okazało się że jednak okno w łazience wyszło.... okropnie. Jest nieakceptowalne. Znowu objechalismy wszystkie sklepy w okolicy mając nadzieję że uda się zakupić z magazynu, od ręki okno o większych rozmiarach. Niestety w dostępnych miejscach na stanie były okna o wymaganych wymiarach ale tylko w najpopularniejszym kolorze "złoty dąb". A my mamy "orzech".  Postanowiliśmy zatem że weźmiemy na siebie gromy Pana Szefa i wstrzymamy się z wykańczaniem ściany z łazienką - musimy poczekać z operacją do czasu przyjazdu nowego okna, które z fabryki dojedzie dopiero za dwa tygodnie. Zamówiliśmy je w ubiegłym tygodniu.
Niemniej po maratonie sklepowym robiła się 20-21 i po ogarnięciu się w domu na robótkę zostawało strasznie mało czasu.
Budujemy nowy dom - Biedronka
Mamy zakończone pewne etapy:
- położony dach (włącznie z pięknym włazem)
- wymurowany komin z cegły klinkierowej - cudnej urody /wariatka jestem, ale ten komin na serio, serio bardzo mi sie podoba.../
- położoną instalację elektryczną,
- postawioną ściankę działową na piętrze /mamy już dwa pokoje/ :)
- zrobioną podbitkę w dwóch pokojach
- ocieplone i przygotowane do szalowania dwie ściany
- instalację kablową dla instalacji alarmowej


A ponizej załączam zdjęcie naszych uroczych towarzyszek - w chwilach przerwy umilają nam życie swoimi szaleństwami. Najczęściej szaleją naraz aż trzy sztuki :)


Wiewiórki na Grabinie

środa, 10 czerwca 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (3)


A tutaj przedstawiam kolejny update budowy. Tym razem z daty 6.06.2009.


Biedronka - Aploch





Domek Biedronka


Na dzień dzisiejszy mamy:
- dokończony komin z cegły klinkierowej,
- dokończony drugi szczyt domu (szalówka)
- ocieplony dach
- przywiezioną blachę na dach
- rozpoczęte wybijanie płytą gipsową w środku w domu.

Ach – już mnie nie było 10 dni na budowie.....

piątek, 29 maja 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (2)


W pracy wzięłam krótki urlop przed zakończeniem kariery (od 1 czerwca zmieniam pracę J), wykorzystuję go więc na nadrabianie zaległości. Wyszyłam dwie myszki kalendarzowe: Ogrodniczkę i Kwiatkową w naszej zabawie.
Ale skorzystałam też z wolnych dni i nieco czasu spędziłam na działce. Od ubiegłego tygodnia postęp prac jest bardzo widoczny!
Została postawiona konstrukcja dachu: w czwartek mieliśmy wiechę i coś do tego ;)

Wiecha

Następnym krokiem było nabicie desek, uszczelnienie papą i nabicie kontrłat. Mamy już zakończony ten etap  J Mamy wyciągnięty komin aż do dachu i widać już gdzie będzie kominek – bardzo mnie to cieszy.

Kominek
Ponadto zrobiłam sobie spacerek wokół posesji i wchodząc na niezagospodarowaną działkę Sąsiada z góry zobaczyłam taki widok. Przyznam szczerze, że zauroczył mnie /ach ta skromność…./

Z działki sąsiada
Ale największą niespodzianką było to co zastałam po weekendzie, podczas którego na działce były moja Mama i Ciocia. Na jednej ze skarp wyrosły piękne, kamienno, drewniane schodki! Dziewczyny włożyły w nie mnóstwo serca i czasu: Mama walczyła z drewnem i łopatą, a Ciocia układała kamyczki.

Kamienne schodki
Dziękuję Wam !

W najbliższy weekend znowu jadę na działkę i już się doczekać nie mogę J
Tak będzie wyglądał widok z tarasu na las.....

Widok z tarasu


wtorek, 19 maja 2009

Archiwum: Budujemy nowy dom (1)


Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa.
Niesamowite jest ja niewiele potrzeba człowiekowi do szczęścia. A wręcz jak bardzo można odpłynąć od codziennych wygód i nadal być szczęśliwym! Kiedyś, na multiply, pisałam już o tym że jest mi "po drodze" do Grabiny.

Na działce pod lasem spędziłam ostatni weekend: bez wygód, bez ogrzewania i przy 10 stopniach w nocy. Spod kołderki wyskakiwałam od razu w spodniach. W grę wchodziło tylko mycie zębów. Na szczęście abyśmy nie wystraszyli wiewiórek zapachami własnymi, Koleżanka Monika i KM udostępnili nam progi swej łazienki z cieplutką wodą J Moni, dziękuję ! :*
W piątek zaraz po pracy zabraliśmy się pędem na działkę: gumiaczki, różaneczniki, kwasomierz, w głowie wiedza wyczytana na forach ogrodniczych oraz dużo ciepłych ciuszków i nastawienie na ciężkie warunki na miejscu. Padliśmy wieczorem jak kawki. A w sobotę rano…brrrrr… ziąb ścina z nóg. Nawet herbatka nie bardzo pomagała. Na szczęście rozgrzaliśmy się mocniej biegając od składu budowlanego do bankomatu i z powrotem. Dostawa już dojechała, jak nam doniesiono z budowy 

Potem zamówiliśmy okna. Już za trzy tygodnie będą gotowe do oprawiania! Zaraz po tych radosnych zakupach….. zaczął kropić deszcz. I tak zostało już do wieczora: w różnym natężeniu i intensywnością. Nawet grilla z Moni i KM zrobiliśmy pod dachem namiotu…. Na szczęście niedziela była piękna!

Od samego rana uzbrojona w szpadel, łopatę, ziemie i inne mieszanki udałam się ….. w kierunku karczowania karp po osikach. Jakoś nas tak wzięło, że najpierw zaczęliśmy oczyszczać teren po drzewkach: nakopaliśmy się, narwaliśmy korzeni, a po tym kilkugodzinnym kopaniu mieliśmy serdeczne dość. Tymczasem jeszcze nadal moje piękne azalie nie były posadzone….Wykopałam dołki, zmieszałam 150 litrów ziemi i 80 litrów torfu.
Posadziłam piękne moje azalki: białą, pomarańczową (Glowing Embers) i czerwoną (Fireball). Prezentują się jak na obrazku.
azalie azalia
A w tle… nasz domek ... co ja będę długo opisywać: piękny jest i jest własny: będzie miał salon, kuchnię, łazienkę i sypialnie na pięterku. I taras….ogromny, w stronę lasu !!! Na razie z samego docelowego projektu jest tylko konstrukcja: 

dom 1

a docelowo jedziemy w kierunku poniższego zdjęcia:


Biedronka