czwartek, 13 maja 2010

Archiwum: Dzieje się

W niedzielę rano po deszczu zrobiłyśmy obchód, zliczyłyśmy absolutnie priorytetowe rzeczy do zrobienia i poszłyśmy, nie omieszkam dodać że przybite ilością pracy, na kawę.
Po kawie zaczęło się od grabienia liści pod ławkami a skończyło na wypieleniu rabaty, posadzeniu jaśminowca i obsypaniu korą hektara części rabaty (to ta żywa zieleń na tle nowej kory).  Minęło południe.....


Potem pozostała /dla odmiany oczywiście ;) /  nudna, ciężka praca.... pielenie, sadzenie, obsypywanie, sadzenie, wynoszenie gruzu, zbieranie kamieni.
 Mama posadziła hosty:

i wetknęłyśmy liliaka. Magnolię Mama posadziła kilka dni wcześniej.

Kilka dni wcześniej również dokończyła taką rabatkę, pokazaną w poprzednim poście w trakcie pracy:



Na koniec dnia Mama, ze wsparciem Młotkowego, wybrukowali stopień kamienny. Zdjęcia gotowego stopnia brak, ale dowód że praca była wykonywana jest:



**********
A do tego wszystkiego kilku bystrych Szpiegów ;) wyśledziło, że już od wczoraj nie jestem 30+ ale 30++. Ano, 12 maja roku pamiętnego urodziłam się i jakoś leci.

Dostałam od Was mnóstwo życzeń! Bardzo, bardzo mnie zaskoczyły, bo się ze swoimi urodzinami nie afiszuję.  I za wszystkie okrutnie Wam dziękuję! Dla Was dedykuję te oto kwiaty wiosenne, majowe, z własnego już ogródka:


I mam nadzieję że życzenia niedługo zaczną się realizować i wreszcie pokażę Wam jakieś robótki zamiast ogródkowych dokonań :D


P.S. w pracy z okazji urodzin dostałam świetny prezent (na razie tylko papierowy dowód zamówienia ... ;) ) . Mam nadzieję że już w poniedziałek jednak doleci z UK i wtedy się pochwalę :D

P.S.2 .... szydełkowej firanki kurakowej zostało 8 rządków .....  Oby do końca!

sobota, 8 maja 2010

Archiwum: Majowe porządki

(...) I działeczka na której aktualnie pracuje moja Mother. Zobaczcie co wyczynia ta szalona Kobita:




Do miłego zobaczenia w poniedziałek!

czwartek, 6 maja 2010

Archiwum: Maj 2010

Najpiękniejszy miesiąc roku - maj oczywiście - rozpoczął się nareszcie! Bardzo lubię zieleń drzew i krzewów w maju.
Uwielbiam kwiaty majowe wszelkiej maści: konwalie, bzy, kasztany, narcyzy, pierwiosnki, barwinki, serduszki, peonie, głogi i inne magnolie i brzozy. Dlatego bardzo się cieszę że na brzegu naszego lasu rosną brzozy właśnie. Teraz są cudnie ozdobione krzykliwą, ostrą zielenią cudnie kontrastującą z białą korą.
Grabina
No dobra. Przyłapaliście mnie. Wygódka jeszcze nie została rozebrana, ale ładnie się komponuje z działką. Działka bez wygódki jest jakby ... niekompletna ;) Ale kiedyś ją rozbierzemy.
W sobotę pół dnia (do 20!!!) jeździłam na szmacie. Mycie okien po budowie, podłóg, łazienki , każdego drobiazgu .... to było wyzwanie. Ale satysfakcję mam ogromną! Szkoda tylko że jak siedziałam na szmacie pogoda była żarówiasta. I szkoda że już w najbliższy weekend znowu ekipa budowlana wchodzi na tydzień do domku ....
W poniedziałek za to było w kratkę: deszczyk, słońce, deszczyk, słońce.  Pełłam zielsko z piaseczku, rozmawiałam z Sąsiadami, podotykałam i pozglądałam kąty działkowe. A to sprzwdziałam czy paprotki rosną, czy parzydło ma się dobrze, czy dęby posadzone późną jesienią żyją. A to górę ziemi z gruzu wstępnie przebrałam, pogrzebałam w piaseczku i perzu się pozbywałam. I uciekałam przed deszczem. I azalie opieliłam i każdy pączek obejrzałam. I azalie wszystkie zakwitną! A rododendrony niestety dwa nie będą miały kwiatków. Ale młode są, to mogą.
No to i zdęcia zrobiłam: oto rabatka pod tarasem. Widać tulipanów chmarę i zagubione na brzegu dwa hiacynty różwe. A przed nimi żurawki czerwone i jedną zieloną. Zielona żurawka wypuściła już trzy kwiatostany!
Działka
No i widać już że barierka jest na tarasie :D
A w tle muszę, bo się uduszę ..., pochwalić pięknym stopniem drewniano-kamiennym:
Grabina
Produkt mojej Mammy oczywiście.
A tu druga rabatka. Ciemierniki, skalniaczki, tulipany i inne trzmieliny w stadium maleńkości:
Grabina

A to pokażę Wam jeszcze pąki azalii Glowing Embers:
Grabina
Będzie zdecydowanie ładniejsza jak zakwitnie na pomarańczowo, ale ponieważ to jej pierwszy rok na działce i pierwszy raz u nas zakwitnie to ja już doczekać się nie mogę. Tym bardziej że jak ją kupiłam miała trzy kwiatostany, a teraz ma ich chyba z 10! Na każdej gałązce rozwinie się burza ognisto-pomarańczowych kwiatuszków! No i czerwone azalie też będą kwitły :D
Teraz już znacznie częściej będę Was zanudzać takimi opowieściami o niczym - bo że pieliłam nic nie widać na tak zarośniętej działce, to i wydaje się że straciłam czas.
A robótek nie przybywa.
Ulikop - te znaki zapytania to był tajny kryptonim firanki. O TEJ.  Głowa już jest, nowe cipaki też są. Tylko 16 brzegowych rządków brak. Masakra....
Dziewczyny, ja tam nie kłamię nic a nic: to dobieranie kolorów w needlepoincie to droga przez mękę i co jak co, ale ja więcej nie chcę. A że ładnie to wyszło przez przypadek. Laura Perin wcześniej ładnie dobrała do swojej pracy kolory to i mnie ładnie wyszło :) Bo od Laury podpatrzyłam kolorystykę :)