To rabata wrzosowa przed i po cięciu. Mam nadzieję że widać choć niewielką różnicę ....
Jestem załamana stanem kosodrzewin posadzonych rok temu.
Jedna zmarniała do imentu, druga tak na 3/4 a trzecia w połowie. Tylko jedna przeżyła. Nie wiem czy dalej próbować zagospodarować miejsce pod brzozami.... Z drugiej strony jakieś podejrzane są te "śmierci".
Jak wycinałam te suche gałązki to przyrosty ubiegłoroczne zostawały mi w ręku, odłamywały się, były bardzo kruche. I te igły brązowiejące nie "po całości" ale postępująco... Mam wrażenie że jakaś choroba je dopadła. Poszukam jeszcze przyczyn. Nie mogę się pogodzić z myślą że kupa kasy tak po prostu "zmarzła" zimą :(
Żeby było choć trochę weselej to mam również przebijające kwiatuchy:
W ubiegłym roku pisałam o zbawiennym (podobno) efekcie zastosowania popiołu do odstraszania ślimaków. Niestety zapomniałam wypróbować i hurtem sypnęłam ślimakolem. No to w tym roku sypnęłam jednak popiołem te funkie...
No i na sam koniec trochę przyjemności. Podrzuciłam dziś Panicza Sąsiadce i czmychnęłam do sklepu z roślinami. Kupiłam 5 pęcherznic odm. Luteus dla rzeczonej Sąsiadki. Oraz... derenie dla siebie:
- 3 sztuki Aurea
- 2 sztuki Elegantissima
Mam plan. Niech tylko przyjedzie mój Pan machać łopatą.
Jak patrzę na zdjęcia z 5 maja ubiegłego roku to aż mi się nie chce wierzyć że wkrótce może być tak zielono. Bo na razie jest straszliwie smutno-buro :(
też przycięłam wrzosy wczoraj - zmobilizowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńteraz idę czytać o azaliach, bo nie wiem co im trzeba na wiosnę :)
derenia mam jednego, podoba mi się, nie powiem :)
aaaa, i wyobraź sobie że ostrokrzewy mają owocki :D
To bardzo dobrze że przycięłaś wrzosy - już czas :)
UsuńOstrzokrzew nasz ma wszystkie owocki wyjedzone przez ptactwo :(
A azalie trzeba zasilić. Najlepiej nawozem do azalii i rododendronów.