niedziela, 28 kwietnia 2013

Zakupy

... zawsze sprawiają Kobiecie mnóstwo radości.

Moje nabytki przyjechały dzisiaj:
  • świerk serbski (140zł)
  • jodła koreańska (180zł)



Aj, jak pięknie wyglądają. Aj jakie będą piękne po posadzeniu. Ach, jakie cudne!

Tfu, tfu na psa urok: oby rosły.

piątek, 26 kwietnia 2013

Dziennikowo

Tak na bieżąco: dziś zasiliłam do końca iglaki. Teraz powtórka z rozrywki w połowie połowie czerwca. 

Jakbym kiedyś zastanawiała się jakie iglaki sadzić to muszę wrócić do tego wpisu. Nigdy jałowców. Są piękne ale przy czyszczeniu z liści pokułam ręce aż do łokci. Boli :(


czwartek, 25 kwietnia 2013

Bawię się ...

w ... hehe... projekty... ;)



Kto nie był u mnie to pewnie w ogóle nie łapie o co chodzi. To zdjęcie z tarasu w stronę drogi/furtki. Tak sobie mażę po zdjęciu w nadziei że coś wymyślę.
Te żółte heksagony to derenie które kupiłam, a jeszcze nie rosną.
Te dwa czerwone trójkąty po prawej to myślę sobie że idealne miejsce na drzewa iglaste: jedno na rozstaju dróg a druga przy brzozach, łamiąc płaczącą stylistykę brzozy.
No i oczywiście dwie ścieżki. Bo jak się okazało pobyt z wózkiem i pchanie wózka pod górkę samo "wytyczyło" najwygodniejsze podejście.

A tu dla porównania mój projekt z czasów SGGW, sprzed dwóch lat:
Refleksja: gdybym zrealizowała ogród wg projektu 'sggw' musiałabym dwa razy pod górę pchać wózek ;)


Nie chce mi się odpalać AutoCADa do takiego projektu ale chyba będę musiała. Bo tam się fajnie wyciąga figury w 3D.

środa, 24 kwietnia 2013

Jeszcze trochę zdjęć

I jeszcze zdjęcia kwiatuchów. Doczekać zieleni się nie mogę....

Żonkile na finiszu:





Fiołki w pełni kwitnienia:


Migdałki już w przedbiegu:

A te skąd się wzięły???

W poszukiwaniu wiosny konieczna jest uważna obserwacja. Na przykład w standardowej pozycji spacerowej:

Pozdrawiamy!

wtorek, 23 kwietnia 2013

Nowy sezon - odc 4 (beznadzieje zdjęcia)

Zdjęcia o tej porze roku są BEZNADZIEJNIE szare.
To rabata wrzosowa przed i po cięciu. Mam nadzieję że widać choć niewielką różnicę ....



Jestem załamana stanem kosodrzewin posadzonych rok temu.
Jedna zmarniała do imentu, druga tak na 3/4 a trzecia w połowie. Tylko jedna przeżyła. Nie wiem czy dalej próbować zagospodarować miejsce pod brzozami.... Z drugiej strony jakieś podejrzane są te "śmierci".

Jak wycinałam te suche gałązki to przyrosty ubiegłoroczne zostawały mi w ręku, odłamywały się, były bardzo kruche. I te igły brązowiejące nie "po całości" ale postępująco... Mam wrażenie że jakaś choroba je dopadła. Poszukam jeszcze przyczyn. Nie mogę się pogodzić z myślą że kupa kasy tak po prostu "zmarzła" zimą :(

Żeby było choć trochę weselej to mam również przebijające kwiatuchy:





W ubiegłym roku pisałam o zbawiennym (podobno) efekcie zastosowania popiołu do odstraszania ślimaków. Niestety zapomniałam wypróbować i hurtem sypnęłam ślimakolem. No to w tym roku sypnęłam jednak popiołem te funkie... 



No i na sam koniec trochę przyjemności. Podrzuciłam dziś Panicza Sąsiadce i czmychnęłam do sklepu z roślinami. Kupiłam 5 pęcherznic odm. Luteus dla rzeczonej Sąsiadki. Oraz... derenie dla siebie:
  • 3 sztuki Aurea
  • 2 sztuki Elegantissima

 Mam plan. Niech tylko przyjedzie mój Pan machać łopatą.


Jak patrzę na zdjęcia z 5 maja ubiegłego roku to aż mi się nie chce wierzyć że wkrótce może być tak zielono. Bo na razie jest straszliwie smutno-buro :(

Nowy sezon - odc. 3


22 kwietnia

  • dokończyłam ciąć wrzosy
  • oczyściłam funkie, liliowca, ścięłam trawy
  • oczyściłam rabatę z limbą i kosodrzewinami z liści
  • oczyściłam z liści skarpę/rabatę pod dębem
 Jeszcze do końca zgrabię trawnik i potem zasilanko, zasilanko....

Nie wspomnę o tym że w domu skończyłam myć okna....

Zdjęcia jutro - dziś padam.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Nowy sezon 2

A co sobie będę żałować. W końcu jak pamiętnik to pamiętnik.
Szczegółowe wpisy z poprzedniego roku bardzo mi pomogły w porównaniu tego jaki zakres  prac wykonywałam i kiedy (daty). Dlatego zamierzam i  w tym roku kontynuować takie nudne i techniczne opisy tego co zrobiłam i kiedy.

Dzisiaj:
  • kontynuowałam cięcie wrzosów
  • wygrabiłam pół trawnika z liści
  • wygrabiłam z liści górną i dolną rabatę
Biorąc pod uwagę że jeszcze umyłam okna w połowie domu i miałam przez pół dnia Panicza pod opieką to i tak całkiem nie zły rezultat. Jutro będzie lepiej. Jak jestem sama to lepiej mi się pracuje. 

Na jutro:
  • dokończyć wrzosy (tylko 4 krzaczki zostały...)
  • dokończyć trawnik grabić
  • wyczyścić funkie
  • umyć okna do końca
 Na pojutrze:
  • zasilić iglaki - duuużo tego, oj dużo

Migdałek jest już zielonkawy i nawet różowe pączki widać - będzie kwitł :)
Niestety dwie kosodrzewiny są martwe :(

sobota, 20 kwietnia 2013

Nowy sezon

Od wczoraj na miejscu. Do końca lata. Oczywiście planuję przymusowe lądowania w stolnicy ale najbliższe dopiero w połowie maja.

Przyjechaliśmy wczoraj. A tu.... normalnie sodomma-i-gomorra. Łapy opadają :(
Wrzosy ruszyły z wegetacją. A przecież nie zostały przycięte jeszcze... Cebulice zakwitły, ale cebulice tylko liście puściły. Nie wiem co się dzieje.
Z oczywistych względów (Panicz Jan) rzuciłam się w wir porządków domowych. Dopiero dziś wyszłam do ogrodu i w pierwszej kolejności rzuciłam się na przycinanie wrzosów. Dziś zrobiłam połowę.
Mocno przycięłam wrzos pospolity odm. 'Heidezwerg'. Nie wiem czy zbyt mocno nie chlasnęłam ale moje egzemplarze zrobiły się już bardzo duże, niemal zrosły ze sobą a  pod spodem były paskudnie żółte i gęste.... Zobaczymy co z nimi będzie do jesieni.
  

Jutro chcę skończyć pracę z wrzosami. Potem oczyszczę funkie i zacznę nawożenie. A potem ulubione: skubanie rabat z liści...